Mój niewielki, przydomowy ogródek znajduje się na zboczu Koziej Góry na wysokości 480 m npm. Gleba jest tu kwaśna, kamienista i gliniasta, a temperatury niższe niż średnia krajowa, co sprawia, że wszystko budzi się do życia później i wolniej rośnie. Dodatkowym utrudnieniem jest duża ilość cienia i spore nachylenie gruntu.
Ogródek ma już swoje lata i rosną tu okazy godne podziwu jak np. ponad trzydziestoletni, olbrzymi Różanecznik. Jednak co roku pojawia się coś nowego, choćby kilka cebulek. Są to głównie rośliny dopasowane do lokalnych warunków i mające szanse rosnąć zdrowo, jednak czasem zdarzają się fanaberie np. mrozoodporny Bambus.
Jednocześnie obok roślin typowo ozdobnych rosną drzewa i krzewy owocowe, a w tym roku został założony mały warzywnik. Oprócz roślin planowanych są także przybysze z sąsiedniego lasu: objęty ochroną Kopytnik czy malutkie Fiołki, które nikomu nie przeszkadzają, a także tępione siewki drzew, głównie Buków i Klonów.