Dziś był piękny dzień. Świeciło słońce, jednak nie było za gorąco, żeby popracować w ogrodzie. Dzięki temu prawie udało mi się skończyć przesadzanie Irysów. Letni nastrój spotęgowała Lawenda, która powtarza kwitnienie i niesamowicie pachnie. Nawet fakt, że złamałam trzonek wideł nie był w stanie popsuć mi humoru. Trzeba będzie pomyśleć nad solidniejszym sprzętem, który poradzi sobie z górskimi warunkami.